niedziela, 8 sierpnia 2010

Witajcie!
Dawno mnie tutaj nie było. Wiele dni chodziłem po lesie i szukałem dzikiej watahy psów, która straszyła mieszkańców. Miałem do dyspozycji zdjęcie tej szajki.



Wytrwale podążałem tropami przez nią zostawione i w końcu mój trud został wynagrodzony.



Okazało się, że to nie żadna wataha tylko dwa psy... Całkiem zresztą przyjaźnie nastawione do ludzi i zwierząt.



Gawędziliśmy sobie gdy nagle większy z psów uciekł. Wrócił jednak po chwili z wielką kością. Chciał się nią ze mną podzielić.





Niestety nie mogłem przyjąć zaproszenia na taką ucztę więc pozostało mi jedynie patrzenie jak zajadają się moi nowi przyjaciele.



Podczas tych poszukiwań spotkałem wiele ciekawych stworzeń, które opiszę następnym razem.

Tymczasem, borem, lasem...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz